Sylwester taki że przed 20 wylądowałam pod własnym krzesełkiem i udaję że mnie nie ma ;) Ognie i światełka za oknem były super tylko mogli by je wyciszyć odrobinę!
Cześć to Ja - duszek Natalka ;) Nie ma to jak Tatusiowy sweter ubrany szybko i już biegnę do salonu straszyć rodziców. Miało być strasznie a prawie poumierali ze śmiechu - też pięknie :) Cel zaskoczenie osiągnięty!
Przepięknie wyglądam z moimi Chrzestnymi no ale co tu dużo gadać przy mnie to każdy wygląda jak "gwiazdor" ;). Prezentami też się ze mną ślicznie bawili, bardzo udany ostatni świąteczny dzionek.
Jest ładnie przystrojony stół, jest rodzina prawie w komplecie i są PREZENTY. W tym roku uroczyście przejęłam rolę Śniezynki i kazali mi biegać z tymi wszystkimi ciężkimi paczkami o mnie prawie zapominając :)
Oto moja pierwsza choinka którą mogłam sama ubierać - co prawda rodzice poświęcili kilka bombek ale czego się nie robi dla tak cudownego architekta choinek jak Ja ;)
Sami powiedzcie czyż nie jest cudnym połączeniem braku stylu ? :)
Kolejny deszczowy dzień i kolejny cudowny artystycznie spędzony poranek. Proszę bardzo można mieć safari w Trójmieście tylko trzeba chcieć ruszyć wyobraźnię w ruch :)
Na Mamusię zawsze można liczyć - także w te deszczowe dni.
Jak wymyśli zabawę to śmiechu jest co nie miara a i czas przymusowo spędzony w domu szybciej mija. No i u mnie w pokoiku zrobiło się tak wiosennie od tych motylków co to żeśmy je razem robiły z kolorowego papieru :)
Tatusia firma też jest w porządku - ich też odwiedził Święty Mikołaj i zostawił dla mnie prezent - interaktywnego konika którym muszę się zajmować i podawać mu lekarstwa ;)
Tatuś tak ładnie prosił żebym mu poczytała że nie potrafiłam odmówić. Tylko czemu wybrał największą i najgrubszą książkę w domu ? Może to jakaś zemsta za te godziny spędzone na czytaniu mnie ;)
Wreszcie go zobaczyłam i nawet mogłam się przywitać, dostałam nawet mały prezent;) Święty Mikołaj to fajny facet tylko ten był jakiś zniewieściały no ale nie będę wybrzydzać. Poznałam też człowieka pająka pokazywał nam łóżeczka oraz Pipi pończoszankę :)
Proszę bardzo, może i drewniany bez napędu ale zbudowałam własny pociąg i to w większości sama:) Jestem nie tylko świetną konduktorką ale i budowniczym ;)
Czasami rodziców odwiedzają ich znajomi i powiem szczerze że bardzo lubię te odwiedziny - nowi ludzie do męczenia a przecież nikt nie potrafi się oprzeć takiemu słodkiemu maluchowi jak Ja:)
W nagrodę za super zabawę zabrałam wujka i ciocię na rybkę ;)
Jak dostanę ulubione zabawki i trochę swobody to potrafię się sama sobą zająć - ale wszyscy byli zdziwieni a to przecież normalne rodzice też mogliby spróbować się czasami sami sobą zająć ;)
Jak to pięknie jest mieć głęboki związek z kimś kto zawsze ci przytakuje i robi to co chcesz :) To cudowne uczucie mieć kogoś takiego i to tylko dla siebie:)