Odwiedził nas wujek Rafał. Pierwszy raz jak do Nas przyjeżdża była naprawdę ładna, słoneczna pogoda. Mogliśmy wreszcie pojeździć po różnych miejscach. Sobotnim porankiem postanowiliśmy zabrać wujka Rafcia do Władysławowa.
Wycieczka urozmaicona o podróż pociągami zwanymi "szynowozami".
Podróż za jeden uśmiech, albo za sześć złoty bilet. Jak kto woli;)
Dojechaliśmy na miejsce, niestety sezon się zaczął. Pełno budek z jedzeniem, zapachu niezdrowego żarcia i pełno turystów. Znaleźliśmy sobie kawałek miejsca na plaży i usiedliśmy.
Wujek Rafał był taki zadowolony, że jest nad morzem że sam sobie robił zdjęcia, pił też jakiś soczek chmielowy którego ja nie mogłam spróbować. Robią ze mnie cały czas dzieciaka, przecież wiem że to po prostu PIWO. Ganialiśmy się po plaży, puszczaliśmy bańki a ja przyzwyczajałam wujcia do piaseczku, jak tylko mogłam.