Weekend pod znakiem DNIA DZIECKA. To miłe że ktoś wymyślił i taki dzień do świętowania. Dzięki temu w sobotę zwiedziłam z rodzicami dwa różne festyny z okazji swojego dziecięcego święta.
Byliśmy najpierw w Rumi gdzie na dzień dobry mogłam zasiąść za kierownicą wozu policyjnego, krzyknąć przez megafon STÓJ POLICJA. Następnie na chwilę zostałam złoczyńcą i siedziałam na pace jak prawdziwy czarny charakter.
Miłe panie pomalowały mi buzię w uroczego kotka i mogłam pobawić się na wielkiej dmuchanej zjeżdżalni. Potem odwiedziliśmy festyn w Redzie gdzie głównie bawiłam się na dmuchanych konstrukcjach.
Po obiadku pojechaliśmy
do Babci Marii i Dziadka Rysia abym mogła wypróbować prezent w postaci trampoliny na działce. Jak się okazało dało się na niej nie tylko skakać.
Mogłam na niej zjeść pyszne ciastka a potem nawet chwilę odpocząć. Taka
trampolina jest wielozadaniowa, a pomysły na jej wykorzystanie cały czas
mnożą się w mojej głowie.
niedziela, 31 maja 2015
sobota, 30 maja 2015
30 Maja. Rolek świat.
piątek, 29 maja 2015
29 Maja. Dzień Mamy w przedszkolu.
Nadszedł dzień na który tak bardzo obie z Mamusią czekałyśmy. Dzień Mamy w przedszkolu. Wszystkie mamusie były jakieś takie poruszone i wzruszone. Moja chyba najbardziej. Coś mamrotała że jestem już taka duża, że to ostatni dzień mamy w przedszkolu i takie tam różne smuty.
Ja bawiłam się świetnie, występowałam najlepiej jak potrafię i mówiłam swoją rolę konwalii wyraźnie i głośno. Mamie kręciła się łza w oku. Podobno byłam świetna i najlepsza ze wszystkich ale ciiiii ;)
Zrobiłam Mamie świecznik ze starej płyty CD i ziarenek kawy oraz kwiatki z zapałek. Pomysłowe, proste i śliczne. Dzień zaliczam do udanych. Były też chwile dla fotografów i kamer. Jak na prawdziwym występie. Mama coś wspominałam że chciałabym tego wielbłąda i małpkę z piosenki ...
Muszę jej chyba wytłumaczyć że to takie bajki są.....
Ja bawiłam się świetnie, występowałam najlepiej jak potrafię i mówiłam swoją rolę konwalii wyraźnie i głośno. Mamie kręciła się łza w oku. Podobno byłam świetna i najlepsza ze wszystkich ale ciiiii ;)
Zrobiłam Mamie świecznik ze starej płyty CD i ziarenek kawy oraz kwiatki z zapałek. Pomysłowe, proste i śliczne. Dzień zaliczam do udanych. Były też chwile dla fotografów i kamer. Jak na prawdziwym występie. Mama coś wspominałam że chciałabym tego wielbłąda i małpkę z piosenki ...
Muszę jej chyba wytłumaczyć że to takie bajki są.....
czwartek, 28 maja 2015
28 Maja. Spacer po Redzie.
wtorek, 26 maja 2015
26 Maja. Dzień Mamy i konie.
Pomimo święta kochanej Mamusi pojechaliśmy na konie. W końcu wtorek do dzień pod znakiem "Pegaza". Było sympatycznie i miło. Mamusia nie spodziewała się że zdążyliśmy z Tatą przygotować coś fajnego.
Kupiliśmy piękne kwiaty i zrobiłam cudną laurkę. Mama była wzruszona i szczęśliwa. Potem pojeździłam na koniku i pojechaliśmy do Babci Marii również z okazji jej święta ;)) Jakie to dziwne w sumie ja daję prezent mamie a mama z Tatą składają życzenia obu Babciom ;)
sobota, 23 maja 2015
23 Maja. Powsin i Dziadkowie.
Dziadek zabrał nas do Parku Kultury w Powsinie. Obejrzeliśmy miejsce dość dokładnie, dużo zieleni, wiewiórek i mało miejsca do zabawy dla dzieci. Udało się znaleźć ściankę do wspinaczki i sami popatrzcie. Mała małpeczka wiedziała co robić. Bardziej park dla dorosłych niż dla dzieci. To nie miało jednak
znaczenia bo był Dziadek - z dziadziusiem to nawet piekło byłoby fajne.
Pod warunkiem że sprzedają tam bułeczki z ziarnami ;) Wieczorem spotkaliśmy się z Babcią Kasią. Wszystko dzięki uprzejmości i gościnności wujka Cursa i cioci Pauliny. Macie cudowne kociaki, a wujek ma super książki. Tylko czemu na zdjęciach Was nie ma? ;)
Pod warunkiem że sprzedają tam bułeczki z ziarnami ;) Wieczorem spotkaliśmy się z Babcią Kasią. Wszystko dzięki uprzejmości i gościnności wujka Cursa i cioci Pauliny. Macie cudowne kociaki, a wujek ma super książki. Tylko czemu na zdjęciach Was nie ma? ;)
piątek, 22 maja 2015
22 Maja. Centrum Zdrowia Dziecka.
Odwiedziny w Warszawie rozpoczęły się od wizyty w CZD. Nie wiedziałam że w przychodni dla dzieci może być tak fajnie, a ludzie są przyjaźni i mili.
Zupełnie nie jak w państwowych placówkach medycznych. Dużo zabawek, hole przystosowane do małych i wymagających pacjentów. Pan doktor rzeczowy, wszystko mi wyjaśnił krok po kroku.
Po wizycie w CZD i umówieniu się na konkretny termin Dziadek Marek zabrał nas na chwilę do tymczasowej siedziby rodzinnej. Jak się okazało miejsca dawnej pracy cioci Asi. Zatem specjalnie dla Ciebie ciociu zdjęcie poniżej ;)
Zupełnie nie jak w państwowych placówkach medycznych. Dużo zabawek, hole przystosowane do małych i wymagających pacjentów. Pan doktor rzeczowy, wszystko mi wyjaśnił krok po kroku.
Po wizycie w CZD i umówieniu się na konkretny termin Dziadek Marek zabrał nas na chwilę do tymczasowej siedziby rodzinnej. Jak się okazało miejsca dawnej pracy cioci Asi. Zatem specjalnie dla Ciebie ciociu zdjęcie poniżej ;)
wtorek, 19 maja 2015
19 Maja. Stajnia Pegaz.
Jazda na konikach nigdy mi się chyba nie znudzi. Przynajmniej nie tak szybko jak zdawało się rodzicom. Pomimo wykańczających ćwiczeń i wiatru prosto w twarz i tak mi się podoba.
Zmieniam czasami konie, dzisiaj przypadł mi w udziale Zefirek który najbardziej podoba się mojej mamusi.Ja uwielbiam je wszystkie. NAPRAWDĘ!!!
Zmieniam czasami konie, dzisiaj przypadł mi w udziale Zefirek który najbardziej podoba się mojej mamusi.Ja uwielbiam je wszystkie. NAPRAWDĘ!!!
poniedziałek, 18 maja 2015
18 Maja. Alfabet.
Znalazłam w biurku kartkę z alfabetem i czekając na obiad postanowiłam ją uzupełnić. Normalne litery napisałam, wypełniłam ale jak rodzice zobaczyli to zaczęli mówić że śliczne, piękne.
Rozwodzili się nad tym jaka ja jestem zdolna i jak ładnie to zrobiłam, mama zaczęła się wzruszać że już jestem taka duża. Zaczęli robić zdjęcia i w ogóle kupa szumu wokół alfabetu. No dobra miło mi niesamowicie jest że tak zwracają uwagę na to co robię:))))) Postanowiłam to zamieścić.Oto ten alfabet.
Rozwodzili się nad tym jaka ja jestem zdolna i jak ładnie to zrobiłam, mama zaczęła się wzruszać że już jestem taka duża. Zaczęli robić zdjęcia i w ogóle kupa szumu wokół alfabetu. No dobra miło mi niesamowicie jest że tak zwracają uwagę na to co robię:))))) Postanowiłam to zamieścić.Oto ten alfabet.
niedziela, 17 maja 2015
17 Maja. Gniewowo.
Pojechaliśmy nad jeziorko w Gniewowie. To był dzień odkryć biologicznych. Widziałam pierwszy raz w życiu żywe pijawki. W jeziorze było też zatrzęsienie malutkich kijanek. Normalnie było och tam bardzo dużo.
Aż dziw że z takich małych robaczków powstają żabki. Do tego widziałam wodnego żuka i prawdziwego padalca na leśnym spacerze. Dzień zaliczam do udanych. Zwłaszcza dla małego biologa;)))
Aż dziw że z takich małych robaczków powstają żabki. Do tego widziałam wodnego żuka i prawdziwego padalca na leśnym spacerze. Dzień zaliczam do udanych. Zwłaszcza dla małego biologa;)))
sobota, 16 maja 2015
16 Maja. Spacer po Redzie.
Sobotnie popołudnie to świetna okazja na rodzinny spacer po okolicy. Zwłaszcza że można korzystać jeszcze z takich reliktów placów zabaw jak karuzela sprzed 20 lat czy metalowe konstrukcje do łażenia.
Miło i aktywnie spędzony czas, po drodze wycieczka do lasu a potem jak co sobotę pyszny obiadek i basen.
poniedziałek, 11 maja 2015
11 Maja. Jazda Konna.
Znowu w siodle. Mogę ćwiczyć, jeździć, dobrze się bawić ciężko ćwicząc.
Jazda konna to przyjemność i niesamowita zabawa. Jest też dość trudna,
wymaga dużego skupienia i złapania wspólnego rytmu z konikiem.
Dziadek Marek by docenił bo ćwiczy też dużo mięśni których na co dzień się nie używa. Bardzo lubię moje wtorki w siodle.
Dziadek Marek by docenił bo ćwiczy też dużo mięśni których na co dzień się nie używa. Bardzo lubię moje wtorki w siodle.
niedziela, 10 maja 2015
10 Maja. Aleksander i Ja w Chmielnie.
Niedziela spędzona z moim najlepszym kumplem i chłopakiem Aleksandrem. Przyjechałam z rodzicami do Chmielna i tam spędziliśmy cały dzień na dobrej zabawie.
Stawialiśmy nawet flagę, co prawda nie wiem czemu to ja kopałam w ziemi a Aleks pilnował żeby była prosto no ale nie można mieć wszystkiego. Ci dzisiejsi mężczyźni....
Ja miałam nawet własną glizdę, popatrzcie jaka ładna i dorodna. Chciałam urządzić glizdowe wyścigi ale tylko ja i mój nowy pupil byliśmy zainteresowani takimi zawodami, więc pomysł upadł.
Stawialiśmy nawet flagę, co prawda nie wiem czemu to ja kopałam w ziemi a Aleks pilnował żeby była prosto no ale nie można mieć wszystkiego. Ci dzisiejsi mężczyźni....
Ja miałam nawet własną glizdę, popatrzcie jaka ładna i dorodna. Chciałam urządzić glizdowe wyścigi ale tylko ja i mój nowy pupil byliśmy zainteresowani takimi zawodami, więc pomysł upadł.
sobota, 2 maja 2015
2 Maja. Spacer po Gdyni.
piątek, 1 maja 2015
1 Maja. Park Miniatur i Park Gigantów.
Okazało się że pomimo "częstych" przyjazdów do nas ciocia i wujek nigdy w życiu nie byli w parku miniatur.
Postanowiliśmy dzisiaj naprawić to niedopatrzenie i zabraliśmy wujostwo w miejsce gdzie mogą zobaczyć chiński mur, zrobić sobie zdjęcie w Paryżu czy też obejrzeć łuk triumfalny i to wszystko w jednej miejscowości o wdzięcznej nazwie Strysza Buda. Ciocia i wujek na chwilę zamienili się w bohaterów popularnej bajki o zielonych ograch. Tylko nie jestem pewna czy im się postacie nie pomyliły?!
My też mieliśmy małą niespodziankę. Okazało się że prócz parku miniatur jest tam też park gigantów i ogromnych owadów.
Mogliśmy wszyscy zobaczyć ogromnego monster trucka, wielkie stumilowe buty, samolot z wątpliwą historią i wiele innych atrakcji.
Na chwilę zostałam nawet pilotem - dobrze że nie miałam dziury w samolocie. Ciocia osobiście przywitała się z wielką dżdżownica - ze względu na drastyczną scenę nie
zamieszczę tu tego zdjęcia ;)
Potem zamieniłam się w ślicznego motylka i stanęłam oko w oko z wielką modliszką.
Postanowiliśmy dzisiaj naprawić to niedopatrzenie i zabraliśmy wujostwo w miejsce gdzie mogą zobaczyć chiński mur, zrobić sobie zdjęcie w Paryżu czy też obejrzeć łuk triumfalny i to wszystko w jednej miejscowości o wdzięcznej nazwie Strysza Buda. Ciocia i wujek na chwilę zamienili się w bohaterów popularnej bajki o zielonych ograch. Tylko nie jestem pewna czy im się postacie nie pomyliły?!
My też mieliśmy małą niespodziankę. Okazało się że prócz parku miniatur jest tam też park gigantów i ogromnych owadów.
Mogliśmy wszyscy zobaczyć ogromnego monster trucka, wielkie stumilowe buty, samolot z wątpliwą historią i wiele innych atrakcji.
zamieszczę tu tego zdjęcia ;)
Potem zamieniłam się w ślicznego motylka i stanęłam oko w oko z wielką modliszką.
Subskrybuj:
Posty (Atom)