czwartek, 28 lipca 2016
niedziela, 24 lipca 2016
sobota, 23 lipca 2016
23 Lipca 2016. Aktywny wypoczynek nad wodą.
Pogoda znowu dopisuje, czas to wykorzystać. Postanowiliśmy uprawiać sporty wodne.
Zaczęłam od roweru wodnego z Mamą, nie wiem tylko czemu Mama trzymała nogi daleko od pedałów a mimo to płynęłyśmy. Wiem już dlaczego bo to ja pedałowałam a moja rodzicielka się opalała sterując.
Po dobiciu do brzegu Tatuś wziął mnie na kajak. To dużo przyjemniejsze, tutaj moim zadaniem jest podziwianie widoków, zamaczanie małych rączek w wodzie i kierowanie gdzie chcę płynąć.
Wróciliśmy na brzeg, na pomoście fajnie się leży, jednak po pięciu minutach robi się monotonnie i nudnawo.
Namówiłam Tatę na wspólną kąpiel i krabowe wyścigi do brzegu. Nie wiem tylko czemu jak chciałam wejść do jeziora Tata robił miny jak różowy kucyk z mojej ulubionej bajki. Trochę mnie to przeraziło, nawet myślałam, że ma jakiś atak. Na szczęście jak weszłam do wody to mu przeszło :))
piątek, 22 lipca 2016
22 Lipca 2016. Ognisko.
Dzisiaj zrobiliśmy wieczorne ognisko. Zgodnie z przewidywaniami dorosłych, podobało mi się póki nie zaczęliśmy go robić. Sam pomysł świetny, założenie integracji części turnusu też się powiodło.
Ja natomiast miałam ciekawsze zajęcia na placu zabaw. Po zjedzeniu kiełbaski dalej pobiegłam się bawić a dorośli zostali dalej jeść, pić i prowadzić filozoficzne konwersacje.
Chciałam też odwdzięczyć się Dziadkowi za zdjęcia na zydelku. Dostał pół bochenka chleba i miał zrobić żałosną minę. Powinien się cieszyć bo miał dużo jedzenia, ja dostałam tylko kawałek bułki.
Jak się ściemniło pojawiła się niespodzianka w postaci możliwości wejścia do sauny z Tatą i dziadkiem i kąpieli w jeziorze wieczorową porą. Po prostu bajka. Chyba zaczynam dorastać, pozwalają mi robić więcej dorosłych rzeczy. Było super :))))
Ja natomiast miałam ciekawsze zajęcia na placu zabaw. Po zjedzeniu kiełbaski dalej pobiegłam się bawić a dorośli zostali dalej jeść, pić i prowadzić filozoficzne konwersacje.
Chciałam też odwdzięczyć się Dziadkowi za zdjęcia na zydelku. Dostał pół bochenka chleba i miał zrobić żałosną minę. Powinien się cieszyć bo miał dużo jedzenia, ja dostałam tylko kawałek bułki.
Jak się ściemniło pojawiła się niespodzianka w postaci możliwości wejścia do sauny z Tatą i dziadkiem i kąpieli w jeziorze wieczorową porą. Po prostu bajka. Chyba zaczynam dorastać, pozwalają mi robić więcej dorosłych rzeczy. Było super :))))
czwartek, 21 lipca 2016
21 Lipca 2016. Wieczorne przygotowania.
środa, 20 lipca 2016
20 Lipca 2016. Wigwam i Turtul.
Odwiedziliśmy ekologiczne gospodarstwo w którym wyrabiają różne sery. Dziadkowie z rodzicami zajęli się zakupami. Ja zaczęłam zwiedzać, poznałam ślicznego podstarzałego konika, kocicę z malutkimi kociakami, które ssały jeszcze mleczko.
Na sam koniec odkryłam indiańskie tipi. Gospodarze pozwolili nam je zwiedzić.
Bogatsi o nowe indiańskie doświadczenie oraz kilogram serów dojrzewających pojechaliśmy na wycieczkę po pięknym Suwalskim Parku Krajobrazowym. Piękne tereny i można się nachodzić podziwiając malownicze krajobrazy. Tylko jak zwykle mieliśmy za mało jedzenia....
Na sam koniec trafiliśmy na mini edukacyjną ścieżkę w Turtulu. Naprawdę warto odwiedzić te miejsce zwłaszcza z małymi rozbójnikami jak ja.
Tematyka ścieżki skupia się wokół środowiska wodnego i zwierzą mieszkających nieopodal. Ścieżka ma wiele interaktywnych elementów, rzeźb i ogromny plac zabaw. Poznaliśmy jedynego jadowitego ssaka żyjącego w Polsce jest uroczy i ma niegroźną nazwę " Rzęsorek rzeczny " Super wyprawa, wróciliśmy dopiero wieczorem, padnięci ale zadowoleni.
Na sam koniec odkryłam indiańskie tipi. Gospodarze pozwolili nam je zwiedzić.
Bogatsi o nowe indiańskie doświadczenie oraz kilogram serów dojrzewających pojechaliśmy na wycieczkę po pięknym Suwalskim Parku Krajobrazowym. Piękne tereny i można się nachodzić podziwiając malownicze krajobrazy. Tylko jak zwykle mieliśmy za mało jedzenia....
Na sam koniec trafiliśmy na mini edukacyjną ścieżkę w Turtulu. Naprawdę warto odwiedzić te miejsce zwłaszcza z małymi rozbójnikami jak ja.
Tematyka ścieżki skupia się wokół środowiska wodnego i zwierzą mieszkających nieopodal. Ścieżka ma wiele interaktywnych elementów, rzeźb i ogromny plac zabaw. Poznaliśmy jedynego jadowitego ssaka żyjącego w Polsce jest uroczy i ma niegroźną nazwę " Rzęsorek rzeczny " Super wyprawa, wróciliśmy dopiero wieczorem, padnięci ale zadowoleni.
20 Lipca 2016. Jezioro.
wtorek, 19 lipca 2016
19 Lipca 2016. Sumowo popołudniem.
poniedziałek, 18 lipca 2016
18 Lipca 2016. Mój wakacyjny przyjaciel.
Niestety nie było mojej przyjaciółki Marcelki. Tęsknię za nią, zwłaszcza tutaj. Na szczęście poznałam nowego kolegę.
Wygadany, rezolutny i o ponad dwa lata młodszy ode mnie. Szybko się okazało, że różnica wieku nie stanowi przeszkody w trakcie wspólnych zabaw. Spędzaliśmy dużo czasu razem o co trochę rodzice byli zazdrośni.
Mieliśmy też ciekawe pomysły jak Mama usiłowała uwiecznić nas na zdjęciach.
Czas na pokaz głupkowatych min, tylko mamy głupich min nie udało nam się uwiecznić. Wierzcie mi jest czego żałować.
Wygadany, rezolutny i o ponad dwa lata młodszy ode mnie. Szybko się okazało, że różnica wieku nie stanowi przeszkody w trakcie wspólnych zabaw. Spędzaliśmy dużo czasu razem o co trochę rodzice byli zazdrośni.
Mieliśmy też ciekawe pomysły jak Mama usiłowała uwiecznić nas na zdjęciach.
Czas na pokaz głupkowatych min, tylko mamy głupich min nie udało nam się uwiecznić. Wierzcie mi jest czego żałować.
niedziela, 17 lipca 2016
17 Lipca 2016. Wspólne połowy na korek.
Tata zrobił mi wędkę. Niestety do złowienia był tylko korek na końcu sznurka.
Początkowo Mama wyśmiewała ten pomysł, mówiła coś o bezsensowności takich działań.
Szybko okazało się, że nie tylko musiałam słuchać rad jak łowić korek, musiałam też oddać zabawkę Dziadkowi. Spodobało mu się to suche łowienie. Mówił coś o braku ryb do skrobania :)
Początkowo Mama wyśmiewała ten pomysł, mówiła coś o bezsensowności takich działań.
Szybko okazało się, że nie tylko musiałam słuchać rad jak łowić korek, musiałam też oddać zabawkę Dziadkowi. Spodobało mu się to suche łowienie. Mówił coś o braku ryb do skrobania :)
sobota, 16 lipca 2016
16 Lipca 2016. Wakacje czas zacząć.
Doczekałam się, dotarliśmy do Sumowa :)))))
Teraz czekam już tylko na Dziadków i sezon na zabawę uważam za rozpoczęty.
Jest to oczywiście jednoznaczne z sezonem na męczenie Dziadka Marka.... Zaczniemy od tradycyjnych tatuaży. W tym roku na topie jest rybka Dory a na bicku wygląda efektownie. Niestety Dziadziuś musi poćwiczyć mięśnie, bo rybka nie chce pływać ;)
piątek, 8 lipca 2016
8 Lipca 2016. Rodzinne urodziny.
Po szaleństwach na placu zabaw przyszedł dzień na spotkanie z najbliższymi osobami. Z moją kochaną rodziną i wspólne świętowanie moich 7 urodzin. Niestety Dziadkowie z Warszawy nie mogli się pojawić, są ze mną myślami. Zresztą za tydzień się zobaczymy i będziemy mieli tydzień na zabawę z różnych okazji.
Na domówce nie zabrakło Dziadków z Gdyni i Prababci. Były słodkości, prezenciki małe i duże, szampan i gier bez liku.Dostałam też własne elektryczne zwierzątko. Moja żółwiczka Śnieżynka jest cudowna.
Dziękuję, że wszyscy tak mnie kochacie i chcecie ze mną być w tych ważnych dniach :))))
Na domówce nie zabrakło Dziadków z Gdyni i Prababci. Były słodkości, prezenciki małe i duże, szampan i gier bez liku.Dostałam też własne elektryczne zwierzątko. Moja żółwiczka Śnieżynka jest cudowna.
Dziękuję, że wszyscy tak mnie kochacie i chcecie ze mną być w tych ważnych dniach :))))
czwartek, 7 lipca 2016
7 Lipca 2016. Urodzinki w Summer Baby.
Doczekałam się mojej własnej imprezki urodzinowej w Summer Baby.
W tym roku bawiłyśmy się w damskim gronie, istny sabat roześmianych czarownic. Było malowanie twarzy, zabawy z animatorką, szaleństwa taneczne z szarfami. Potem poczęstunek, pizza i tort. Wariacje na konstrukcjach, spotkanie z Minionkiem i wspólne zdjęcia.
Wszystkim gościom dziękuję za bajeczną zabawę i wspaniałe prezenty o których marzyłam.
W tym roku bawiłyśmy się w damskim gronie, istny sabat roześmianych czarownic. Było malowanie twarzy, zabawy z animatorką, szaleństwa taneczne z szarfami. Potem poczęstunek, pizza i tort. Wariacje na konstrukcjach, spotkanie z Minionkiem i wspólne zdjęcia.
Wszystkim gościom dziękuję za bajeczną zabawę i wspaniałe prezenty o których marzyłam.
Kochani rodzice bardzo dziękuję za super urodziny z przyjaciółmi.
wtorek, 5 lipca 2016
6 Lipca 2016. Pierwsze Dżokejki.
Jazda konna staje się nie tylko pasją,
powoli chcę nie tylko jeździć na koniach ale
i profesjonalnie przy tym wyglądać.
Postanowiłam za swoje odłożone pieniążki kupić sobie buty do jazdy konnej.
Moje pierwsze dżokejki.
Są wygodne, przystosowane do ułatwienia jazdy konnej
a przy okazji wyglądam w nich super :))))))
sobota, 2 lipca 2016
2 Lipca 2016. Festyn Anioła Stróża.
Jak co roku w moim dawnym przedszkolu urządzany jest rodzinny festyn Anioła Stróża.
W tym roku pomimo, że już nie uczęszczam do przedszkola i tak się pojawiliśmy na dobrą zabawę i pyszne specjały kuchni anielskiej. Jak zwykle były kiełbaski z grilla, bułeczki, pyszne soczki i herbatka oraz fasolka.Pana dyrektora.
Przede wszystkim było dużo dobrego humoru, świetnej zabawy i zwariowanych pomysłów.
W tym roku pomimo, że już nie uczęszczam do przedszkola i tak się pojawiliśmy na dobrą zabawę i pyszne specjały kuchni anielskiej. Jak zwykle były kiełbaski z grilla, bułeczki, pyszne soczki i herbatka oraz fasolka.Pana dyrektora.
Przede wszystkim było dużo dobrego humoru, świetnej zabawy i zwariowanych pomysłów.
Subskrybuj:
Posty (Atom)