Odwiedziliśmy ekologiczne gospodarstwo w którym wyrabiają różne sery. Dziadkowie z rodzicami zajęli się zakupami. Ja zaczęłam zwiedzać, poznałam ślicznego podstarzałego konika, kocicę z malutkimi kociakami, które ssały jeszcze mleczko.
Na sam koniec odkryłam indiańskie tipi. Gospodarze pozwolili nam je zwiedzić.

Bogatsi o nowe indiańskie doświadczenie oraz kilogram serów dojrzewających pojechaliśmy na wycieczkę po pięknym Suwalskim Parku Krajobrazowym. Piękne tereny i można się nachodzić podziwiając malownicze krajobrazy. Tylko jak zwykle mieliśmy za mało jedzenia....
Na sam koniec trafiliśmy na mini edukacyjną ścieżkę w Turtulu. Naprawdę warto odwiedzić te miejsce zwłaszcza z małymi rozbójnikami jak ja.

Tematyka ścieżki skupia się wokół środowiska wodnego i zwierzą mieszkających nieopodal. Ścieżka ma wiele interaktywnych elementów, rzeźb i ogromny plac zabaw. Poznaliśmy jedynego jadowitego ssaka żyjącego w Polsce jest uroczy i ma niegroźną nazwę " Rzęsorek rzeczny " Super wyprawa, wróciliśmy dopiero wieczorem, padnięci ale zadowoleni.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz