sobota, 30 lipca 2011

30 Lipiec. Plac zabaw w Wejherowie.

Nie ma to jak cudowny nowy plac zabaw. Można poznać nowych chłopców i pouczyć się grać w kółko i krzyżyk. Pozjeżdżać z asekuracją Tatusia - chociaż potrafię sama ale niech się czuje potrzebny;)













Na sam koniec poudaję trochę małpkę jeny ale to fajnie tak brykać po tych linkach, szkoda tylko że nie mam wydłużanych rąk jak moi człekokształtni przyjaciele;)


28 Lipiec. Z Tatusiem.

Fajnie jest się bawić i wariować ale czasami trzeba po prostu spędzić parę chwil w domowym zaciszu przytulając słonika i Tatusia. W końcu im też należy się odrobina miłości i czułości.
Ale tylko czasami coby się nie przyzwyczaili...













Tylko czemu wszyscy patrząc na zdjęcie z Tatą nabijają się z mojego gestu Kozacośtam, ludziska to był czysty przypadek i wszelkie plotki i insynuacje na ten temat prosimy kierować do Biura Obsługi Klientów ;)

27 Lipiec. Polska biało-czerwoni.


Chyba nie muszę dużo więcej dodawać, Dziadkowie z Warszawy byli na meczu finałowym w siatkówkę a ja skończyłam jako kibic naszej drużyny czy tego chcę czy nie ;)













Nawet deszcze mi nie przeszkodzi, chociaż nie jestem pewna czy kosmici nie pomyślą że zostawili jednego z członków załogi przez przypadek na Ziemi ;)


26 Lipiec. Prababcia.

Prababcia z Warszawy tak się ucieszyła że mnie widzi że cały czas mnie zabawiała i pozwalała na prawie wszystko jak Mamusia cerberek nie patrzyła:) Prababcie też kocham i nawet ją pamiętałam.

25 Lipiec. nastepny

hhhhjjkk

24 Lipiec. Warszawa.

Wylądowaliśmy w Warszawie nawet fajnie mogę się pobawić butami, po przymierzać różne rzeczy a nawet znalazłam wianek Mamusi od jej komunii czyż nie wyglądam niewinnie??;)

22 Lipiec. Konsulat i Gokarty raz jeszcze.

Ten mój Dziadek wygląda na zdziwionego czyżby na talerzu coś mu się ruszało? Czy po prostu piwo się skończyło? Dobrze że Babcia nadrabia za niego miną i się ślicznie uśmiecha:)

Po udanym obiadku na którym spotkałam dużych facetów których nawet mnie było ciężko zrozumieć czas wyjeździć tłuszczyk i podnieść troszkę poziom adrenaliny. Tylko czy ten silnik na pewno mi nie wypadnie?;)



Czy nie uważacie że wyglądam pięknie w tym cudownym aucie które może jak skończę 16 będzie moje:) Pomarzyć dobra rzecz:)



21 Lipiec. Huragan.

Ja tego na szczęście nie widziałam bo przez 40 minut jak szalała pogoda bawiłam się z Dziadziusiem, Babcią i mamą.

Na zewnątrz w tym czasie deszcz padał poziomo, drzewa kładły się na ziemię i wysiadł prąd dlatego nie miałam na wieczór serka homogenizowanego ale wszyscy przeżyliśmy.

20 Lipiec. Gaworzenie o poranku.

Z samego rana trochę padało ale mama wymyśliła zabawę gumowymi zwierzątkami i było super :)



19 Lipiec. Tor Kartingowyw Sejnach.

No to żeby nie było ze tylko ja się bawiłam. Zabrałam rodziców na gokarty niech sobie pojeżdżą i też mają coś z życia. Ja za to miałam najlepszego komentatora na świecie. Dziadusia Marusia a w wyścigu brali udział: Babcia Kasia, Wujek Alonzo, Stryjek Kubica i Tatuś Szumacher czy jak to się
pisze:)


A ja w swoich dziecięcych marzeniach też jeździłam na minigokarciku:)

18 Lipiec. Wczasuję sobie w Sumowie.

Tu jest wprost cudnie, całymi dniami na dworze, na placu zabaw, w baseniku tylko czemu nie ma wody i dlaczego Dziaduś założył moją czapkę? Będę się uśmiechać może myśli że dobrze wygląda?;)


Ja, to dla mnie ten pyszny kawałek szyneczki ;)

16 Lipiec. Sumowo wita.

Wreszcie dojechaliśmy po całej nocce spania w aucie teraz czas już pobiegać.
Po udanej zabawie z kółkiem można pobujać się w hamaku albo coś zjeść dobrego. Buju, buju, buju, buju jak to było z tą wyliczanką? ależ to usypiające;)



Za taki uśmiech to się chyba należy smakołyk.

14 Lipiec. drugi

bbbb

czwartek, 7 lipca 2011

8 Lipca. Dwa latka.

Dziś są moje urodziny przyjmuje wszystkie życzenia i mnóstwo prezentów. Kończę już dwa latka , mam wszystkie mleczne ząbki, nauczyłam się korzystać z nocniczka yupi, mówię dużo nowych słówek ogólnie jestem super dziewczynką i baaaardzo skromną po rodzicach:D
Ładnego konika dostałam od rodziców? Cudny i nawet gada:)



Nawet lalę pobujam i wreszcie zdmuchnę świadomie świeczki:) Jaka to frajda i wszyscy się cieszą



3 Lipca. Urodziny Aleksandra.

Zostałam zaproszona przez mojego ulubionego sąsiada Aleksa na jego drugie urodziny :) Impreza odbywała się na placu zabaw więc zabawy było co nie miara i szaleństw też:) Sami popatrzcie.













Potem był tort, fajerwerki i pyszne jedzonko ;) Żyć nie umierać sto lat sto lat kochany ;)

1 Lipca. Moje dzieła z ryżu.

Tata wrócił więc z nim też zaczęłam tworzyć obrazki z ryżu, niech sobie nie myśli że go ominą takie przyjemności i proszę ryżowe kolorowe słońce i żółwik ;) Przybijmy żółwika...