sobota, 30 lipca 2011
21 Lipiec. Huragan.
Ja tego na szczęście nie widziałam bo przez 40 minut jak szalała pogoda bawiłam się z Dziadziusiem, Babcią i mamą.

Na zewnątrz w tym czasie deszcz padał poziomo, drzewa kładły się na ziemię i wysiadł prąd dlatego nie miałam na wieczór serka homogenizowanego ale wszyscy przeżyliśmy.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz