Listopadowe drążenie dyni robi się w naszym domu tradycją. Każdy ma coś dla siebie, Ja mam frajdę ze świecącej w ciemności przerażającej dyni.
Tata co roku ćwiczy i rozwija swój kunszt zawodowego "drążyciela". Mama czeka na placki i zjada ich tyle na raz, że zastanawiam się czy nie pęknie. Podobno Tata robi najlepsze dyniowe placki na świecie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz