Były też ciasteczka, słodycze i pełno cukiereczków - trzeba było wykorzystywać sytuację. Razem z Klaudią jadłyśmy ile dało radę.
Nawet Maciek się obudził i już bardziej pewna siebie wzięłam go na rączki. Mama coś wspominała, że ta wizja będzie ją prześladować o okresie mojego dojrzewania ale nie bardzo wiem o co jej chodziło ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz