Znowu się spotkaliśmy z małym Michasiem, tym razem było naprawdę super:) Nawet się już tak rozkręcił że dostawałam buziaki w restauracji - co prawda świec nie było no ale jakoś daliśmy rade ;)
Spacer po molo, zabawy na plaży w Pucku, odwiedzanie sklepów ale nic ciekawego nie było. Wreszcie soczek i jabłuszka wysuszone ;)
Był też piękny kominek na dole i dużo schodów po których można było chodzić w górę i w dół;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz