Niedzielne popołudnie... Każda kobieta o tym marzy. Początkowo romantyczny spacer po plaży na gdyńskiej plaży - oczywiście z czterema przyzwoitkami, gorzej jak w średniowieczu. Potem Aleks zabrał mnie i całą resztę na szanty do Kontrastu. Było sympatycznie ale chyba oboje nie mieliśmy szczególnej ochoty tańcować. Po wyczerpującym spacerze trzeba było najpierw iść na obiad.
Spokojnie subtelnie pracuję nad właściwą kolejnością następnym razem:)
niedziela, 4 listopada 2012
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz