Odwiedzili nas ciocia Asia i wujek Rafał. W tym roku mamy fajnie bo się dość często widujemy ;))
Przyjechali posiedzieć z nami, pogadać pospacerować po różnych miejscach. Pojechaliśmy zobaczyć co się w Mechelinkach zmieniło.
Zmieniło się tylko tyle że plaża była pokryta meduzami.
Było ich pełno, momentami jedna na drugiej trzecią poganiała. Poczułam w sobie misję ratowania meduz, niczym prawdziwy ekolog. Wzięłam łopatkę i te które mi się udało wrzucałam do wody. Nie zawsze trafiałam ale ciiiiii, mamusia zawsze mówi że liczą się intencję.
Zrobiliśmy sobie zdjęcie z lekko zdrewniałą rybacką rodzinką. Poszliśmy na molo, a mamusia roku zabrała dziecku lizaka.Mam to na zdjęciu sami popatrzcie.... No dobra żartuje, ja nie miałam już ochoty lizać, a śledzi w pobliżu nie było. Tak to się skończyło właśnie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz