
Wczoraj przywieźliśmy prosto z Warszawy do naszego nadmorskiego domku małą papugę falistą, właściwie to papuga bo Mama chciała tylko samczyka. Wspólnie z Mamą nadałyśmy mu imię: LEMON ciekawe czy domyślicie się czemu?;) Tata nie był zachwycony imieniem, nawet momentami myli mu się i mówi do niego melon.... bez komentarza.
Lemon jest dość nieśmiały, jeszcze przestraszony i dopiero poznaje swój nowy dom, nową rodzinę którą się dla niego staniemy. Pomimo strachu jedno jest pewne, mam z nim coś wspólnego. On też dla jedzenia zrobi prawie wszystko, nawet będzie jadł z ręki.

Jest uroczy i chcę, żeby jak najszybciej poczuł się u Nas dobrze. Mama mówi, że z Lemonem będzie trudniej niż z innymi jej papugami bo jest bardzo przestraszony i nieufny.
Wspólnymi siłami i dużą dozą cierpliwości przyzwyczaimy go do Nas i pokażemy, że chcemy być jego przyjaciółmi. Trudna ta cierpliwość , ale jak trzeba to dam radę :)))))
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz