wtorek, 2 maja 2017

2 Maja 2017. Spacer po Gdyńskiej plaży.

Dzisiaj ruszyliśmy całą gromadą na podbój Gdyni. Po części dlatego, że Dziadek niestety musi już jechać i ma pociąg z Gdyni Głównej:((




Zanim jednak puścimy Dziadziusia najpierw posiedzimy na plaży, przejdziemy się bulwarem i zjemy pyszne pierogi i tutejszej pierogarni. Spacer bulwarem zaowocował w sesję zdjęciową w pełnym słońcu. Jacy my jesteśmy po prostu cudowni :))


Zmęczyliśmy się więc postanowiliśmy usiąść na plaży. Razem z Mamą wykopałyśmy taki duży dołek, że piasek nam się skończył i pojawiła się woda. Zrobiłyśmy własną studnię na gdyńskiej plaży ;) Dziadek mocno wykorzystywał nieobecność Babci Kasi i zakładał kaptur jak tylko była taka możliwość.




Na skwerze był pokaz puszczania baniek mydlanych. Mogłam popuszczać sobie małe, duże i ogromne bańki. Dziadek nawet kupił mi urządzenie do puszczania tych baniek a od Pana Bańkarza dostaliśmy przepis na idealny płyn - sprawdzimy to w najbliższym czasie.

Po pysznym obiedzie nadszedł czas rozstania - pociąg dziadziusia był tuż, tuż więc ostatnie przytulania, mina jakby mi ktoś zabierał część mnie i cóż... Komu w drogę temu czas.... Pozdrów ode mnie Babunię jak ją dzisiaj przytulisz :)

Na szczęście do męczenia zostaje jeszcze wujek....

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz