Może nie kolegami i koleżankami ale ciociami i wujkami. Tym razem przyjechał wujek Curs i ciocia Paulinka.
Pierwszego dnia pojechaliśmy na spacer po Mechelinkach.
Nie jest to ogromny kurort, jednak całkiem ładna nadmorska miejscowość z długim molo do spacerowania. I schodami do wiązania butów.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz