Wybraliśmy się na spacer po redzkim lesie.
Uzbrojeni w aparat fotograficzny, lizaki i jabłka ruszyliśmy na kolejną przygodę.
Mieliśmy nawet własną czarną przybłędę.
Spotkaliśmy pieska, który szedł z nami przez cały las.
Tak jakby myślał, że się zgubiliśmy
i potrzebujemy pomocy ze znalezieniem wyjścia.
Tata znalazł ogromnego grzyba jadalnego,
prawdziwek albo borowik szlachetny.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz