niedziela, 25 października 2015

25 Października 2015. Puszczam bańki.

Niedziela, czas wracać do domku. Jeszcze zdążyliśmy pojechać na spacer na Stare Miasto. Wujek Rafał nawet do nas dołączył. Było zimno, wietrznie i paskudnie.

Zupełnie jakby pogoda chciała mi pokazać, 
że czas wracać do domku. 
Wszyscy byliśmy jednak twardzi i przeliśmy całą starówkę. 
Na Krakowskim Przedmieściu stał sobie niepozorny staruszek z kolorowym basen i przyrządami do puszczania baniek. Bańki były ogromne, kolorowe i było ich pełno. Staruszek był jak ze snów. 
Taki czarodziej co pozwala dzieciom spełnić marzenia. 
I moje też spełnił. Mogłam sama puścić bańki. 
To było magiczne. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz