Dla mojej Mamy jednak będzie się kojarzył z dłuuuugim wchodzeniem pod górę i ogromną ilością schodów do pokonania. Rodzinnie stwierdziliśmy, że to nic dziwnego że był nie do zdobycia. Zanim ktoś pod niego podszedł to już miał dosyć.
Po wejściu na zamek każdy znalazł coś dla siebie.
Tata przez krótką chwilę bawił się w rycerza. Miał dwa miecze i niezłą siłę żeby nimi wymachiwać. Mama po cichu się śmiała, że Tatuś ma w sobie coś rycerskiego - zakuty łeb. Ja udawałam że nie słyszę.
Potem Tata ubrał też mamusię ku jej rozpaczy i dał do ręki tarczę. Tylko nie rozumiem czemu ja trafiłam do klatki. Rodzice się śmiali że chyba muszą ją wypożyczyć z muzealnych zbiorów. Ha ha ha. Zamek ma trochę ukrytych przejść i wieżę w dołu której jest wielka skrzynia ze skarbami.
Pod samym zamkiem na rynku w Chęcinach zrobiłam rodzicom prześliczne, romantyczne zdjęcie.
Prawda, że ślicznie razem wyglądają ?!!!
Z zamku skierowaliśmy się do Jaskini Raj. Piękne, niesamowite miejsce w którym widziałam prawdziwego, śpiącego nietoperza. Niestety ze względu na unikalność jaskini nie można było robić zdjęć.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz