Nie było nawet czasu żeby zjeść pizzę którą przyniosła nasza opiekunka zabawy. Szkoda czasu na jedzenie.
Chyba że chodzi o tort urodzinowy i śpiewanie na cześć solenizantki. Potem szaleństwo na trampolinie, zabawy na konstrukcjach. Wspólne pozowanie do zdjęć.
Był gość specjalny, pojawił się znienacka, cały żółty, uwielbia banany i mówi głównie "łodidididi". Tak macie rację, odwiedził nas minionek. Przez długą chwilę był naszym wodzirejem a potem musiał uciekać.
Zabawa była świetna i nie chciało się wychodzić. Jeszcze raz moja kochana Natalko wszystkiego najlepszego z okazji urodzinek. Mam nadzieję, że prezenty i kartki będą ci się podobały.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz